Chcesz trwale schudnąć? Kupuj nowe ciuchy.

Świetny artykuł znalazłem dziś przez przypadek grzebiąc w sieci. Dotyczy on psychologicznych aspektów posiadania zbyt dużych ciuchów, a dokładniej rzecz ujmując, ciuchów, które po schudnięciu są na nas za duże.

Artykuł świetnie wyraża to co podskórnie przeczuwałem - że mając zbyt duże, fajne ciuchy w szafie, możemy podświadomie dążyć do dopasowania się do nich. Ale przejdźmy do rzeczy. W skrócie główne punkty prezentują się tak:

1. Zadowolenie z wyglądu - jeśli jesteś zadowolony/a z wyglądu po pierwszych sukcesach, możesz nagrodzić się jakimś smakołykiem, potem kolejnym i kolejnym. W ten sposób tracisz wypracowaną sylwetkę. Nie popadaj w samozadowolenie!

2. Zewnętrzne wskazówki - ciuchy, kiedy stają się za ciasne są jedną z najlepszych, najsilniejszych wskazówek, że tyjemy. To motywuje do walki z tłuszczykiem.  Dlatego warto ciągle chodzić w dopasowanych ciuchach, a nie tych z czasów, kiedy byliśmy kilka kilogramów ciężsi.

3. Wygoda - mając w szafie za duże ciuchy, podświadomie możesz dążyć do przytycia do ich rozmiaru. To jest wygodne, nie trzeba latać po sklepach i wydawać kasy, tylko troszkę przytyć. Mając tylko dopasowane ciuchy, mamy silny sygnał, że trzeba unikać tycia za wszelką cenę. No chyba, że masz nadmiar kasy i możesz co miesiąc, bez sekundy zastanowienia, zmieniać całą garderobę na nową.

4. Nagroda - kupienie sobie nowych, dopasowanych ciuchów dla niektórych może być sporą nagrodą, znacznie lepszą niż smakołyki (w kontekscie odchudzania). Każda nagroda wzmacnia naszą motywację i pozwala oczekiwać kolejnej nagrody w przyszłości. Tego typu nagrody wzmacniają poprawne nawyki prowadzące do chudnięcia.


Muszę się więc wybrać do sklepu po nowe spodnie, bo ubyło mi w ostatnim czasie kilka cm w pasie. Nie na tyle, żeby wleźć w spodnie sprzed 3 lat, ale jestem na dobrej drodze :) Wg mnie chudnięcie jest tak trudne, że trzeba korzystac z wszystkiego, co je ułatwia.

 

Komentarze

Popularne posty